Aby wyszukać kota adoptowanego do 2018 r. przejdź na stronę archiwalną

Przekaż 1,5% z podatku na nasze zwierzęta!

Pobierz program PIT

Przeznacz 1,5% podatku
na rzecz naszych zwierząt.

Od 26 listopada 2012 Fundacja Canis jest Organizacją Pożytku Publicznego.

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku

weronka2020

Weronka i Kastorek przyjechały do Warszawy w październiku 2016r. Ze względu na brak miejsca były cały czas w hotelu. Potem zamieszkały w domu tymczasowym. Cudowne koty, bardzo stęsknione towarzystwa i bycia z człowiekiem. Bardzo przyjazne są do kotów ale psów się lękają.
Szukamy dla nich najchętniej wspólnego domu. Ponieważ klika miesięcy były tuż obok siebie, polubiły się bardzo.
Dla przypomnienia: Kastorek mieszkał w lesie większość swojego krótkiego życia, głodował. Jest wykastrowany. Weronka po tym jak została wysterylizowana z nabrzmiałymi sutkami od mleka została wypuszczona w miejsce gdzie przebywała( rudera). Kociaki zostały zabrane.
Zaszczepione, zaczipowane. Wspaniałe, grzeczne, łagodne. Doskonałe koty !!!
Wierzymy mocno że uśmiechnie się do nich los i znajdą stały dom na całe kocie życie. Aby tak się stało potrzebują państwa pomocy . Bardzo prosimy udostępnijcie /roześlijcie wieści o nich do możliwie najszerszego grona znajomych, przyjaciół.

tel. w sprawie adopcji 693349978

 

Galeria Kastora i Weronki

 https://www.youtube.com/watch?v=RJg_UB3_EOw&feature=youtu.be

Weronka ur. 04. 2015 r.

Ta miła koteczka została przywieziona z wybrzeża w październiku 2016 r. Przy okazji spaceru przy nadmorskim deptaku zauważona została kocia młodzież wyjadająca coś tam z liści przy zamkniętej już o tej porze roku budce z zapiekankami. Poszłam do samochodu i przyniosłam puszkę karmy poszłam na zaplecze budki aby wyłożyć karmę, natychmiast przywitała mnie bura piękność. Szła z podniesionym dumnie do góry ogonkiem. Ostrożna ale ciekawa. Dała się pogłaskać i jadła z apetytem, przypuszczałam, że to czyjaś kotka ale brzuszek miała duży, wyglądała na ciężarną. Wizja, że urodzi w takim miejscu o tej porze roku nie dawał mi spokoju. Postanowiłam sprawdzić w końcu zarobaczony kot też może mieć duży brzuch lub z powodu choroby.

Po trzech dniach zabrałam kotkę do weterynarza. Okazało się, że koteczka ma bardzo ale to bardzo nabrzmiałe sutki od mleka, przy naciśnięciu dosłownie strzelało na dużą odległość. Zauważona została również dość świeża blizna, jak się okazało po sterylizacji o czym również świadczyło zauważone wcześniej ucho ze ściętym czubkiem (tak oznacza się koty wolno żyjące, sterylizowane/kastrowane). Z przeprowadzonego wywiadu tamtejszych wolontariuszy dowiedzieliśmy się, że koteczka miała kociaki, które zostały zabrane w wieku 6-ciu tygodni do adopcji, niestety dla tej cudownej miłej koci nie było już miejsca w domu tymczasowym. Bez wstrzymania laktacji została wypuszczona na dwór. Po otrzymaniu takich informacji zostawiłam kocię w lecznicy weterynaryjnej w Sopocie. Dostała lek na wstrzymanie laktacji i antybiotyk profilaktycznie. Została również odpchlona i odrobaczona. Weronka bez problemu pozwalała na wszelkie oględziny, również przy pobieraniu krwi w celu zrobienia testów na nosicielstwo była bardzo grzeczna. Nie drapie, nie gryzie. W sytuacjach stresowych raczej chce uciec i drży. Przytulona, czule głaskana uspokaja się i zaczyna mruczeć i przestaje się wyrywać. Jest koteczką drobnej budowy to też może świadczyć, że jest młodziutką kocią. Testy na Felv i Fiv wyszły negatywne. Obecnie przebywa w Hotelu dla Zwierząt w miejscowości Łomna-Las, przy trasie gdańskiej. Kocia kolejną zmianą jest zestresowana ale apetyt jej dopisuje, również z kuwety korzysta doskonale. Wychodzi na wybieg na krótko, więcej czasu spędza w pomieszczeniu. Jak tylko trochę się zadomowi zostanie zaszczepiona. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem dla Weronki byłby dom stały, bez kolejnych zmian. Ta miła kocia może zamieszkać z innymi kotkami, które zaakceptują nowo przybyłą. Być może spokojny piesek nie będzie przeszkodą. Mamy nadzieję, że Weronka znajdzie szybko dobry, spokojny, odpowiedzialny dom na całe kocie życie.

Tel.: 693349978.

Zabezpiecznie okna /balkonu wymagane. Nie adoptujemy na koty wychodzące.


Szukam kogoś

Żyję wciąż bez adresu,
W nieustannej potrzebie
By do dni moich kresu,
Ktoś przyjął mnie do siebie.

Lecz jestem niebogaty
I od dnia urodzenia
Noszę futerko w łaty,
Nikt nie dał mi imienia,

Stale mam pusty brzuszek
I brak nad głową dachu.
Jak długo jeszcze muszę
Żyć w tak ciągłym  strachu?

Oddam się w dobre ręce
Szukam na stałe domu
I pragnę najgoręcej
By ktoś mi wreszcie pomógł.

Chcę być z ludzką istotą
Związany bardzo blisko.
Kto powie mi z pieszczotą:
”Moje dobre kocisko.....” ?

Autor Iwona Wideryńska 30 marca 2011

Kocie pary