Gerda ur. w kwietniu 2006 r.
energiczna, grafitowa puchatka
Wraz małym kocurkiem (być może synkiem) została zabrana z warszawskich Bielan. Na jednej z ulic pod samochodami codziennie czekała z maluchem na jedzenie. Maluch znalazł dom a Gerda niestety już 8 lat czeka na nowy dom. Początkowo nieufna, po czasie zrobiła się bardzo miłą koteczką. Bardzo lubi być głaskana a głaskanie Gerdy to ogromna przyjemność kiedy dotyka się pięknego, gęstego futerka. Koteczka została wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona. Bardzo lubi towarzystwo innych kotków ,nigdy nie była nieprzyjazna wobec współtowarzyszy przytulał się do niej każdy kotek, który tylko chciał. W międzyczasie miała usuwany kamień z zębów i kilka zębów zostało usuniętych. Narkozę znosiła zawsze bardzo dobrze. Po trzech latach pobytu w ośrodku adopcyjnym zaraziła się wirusem Fiv (niska odporność) od kotka nowoprzybyłego niezdiagnozowanego, którego myła i przytulała. Mimo to, nigdy koteczka nie chorowała i nie choruje. Koteczek też znalazł dom a Gerda ciągle czeka na swój dzień, który być może już nigdy nie nadejdzie i resztę życia będzie musiała spędzić jako jedna z wielu. Mimo niezwykłej urody i bardzo dobrego charakteru. Wiele osób obawia się tej choroby ale jak widać to nie jest wyrok, nietestowana uchodziłaby za kotkę super zdrową. Wiele młodszych, super zdrowych kotków opuściło nas w tym czasie zachorowały np. na nowotwór, mocznicę. Z pewnością Gerda ma przed sobą jeszcze wiele lat życia będąc w dobrej formie.
W dniu 11 grudnia 2020 roku Gerda odeszła. Jeszcze we wrześniu wydawała się całkowicie zdrowa. Wszystkie badania wyszły dobrze. Pod koniec listopada nagle przestała jeść. Garda mimo nosicielstwa wirusa FIV zawsze była zdrowa i miała ogromny apetyt. Była leczona i wydawało się, że jest lepiej. Niestety badanie USG wskazało na mozliwość chłoniaka. Mimo tego Gerda pozornie wyzdrowiała, zaczęła jeść, nawet domagała się ulubionego mięska, poprawił się jej wygląd. Niestety większość czasu spędzała śpiąc w kosztyku co wskazywało, że poprawa jest pozorna. Po 10 dniach nastapiło nagłe pogorszenie.
Gerda z Uszatkiem