Jak Odiś znalazł dom
Przedstawiamy kotka Odisia który jako pierwszy spośród naszych podopiecznych sam znalazł sobie dom.
Ponieważ bardzo było mu ciasno i nudno w małym mieszkaniu z gromadką psią kocią , często starał się wymknąć na korytarz, gdzie spacerował sobie zadowolony, kładł się na wycieraczkach u sąsiadów..Któregoś dnia pobiegł piętro niżej akurat pod drzwi, które akurat zostały otwarte. Kotek został zaproszony na odwiedziny kiedy tylko będzie miał,ochotę .
Oczywiście zostałam uprzedzona, że nie planują mieć kota ale że odwiedzać jak najbardziej. Ponieważ Odi nie był szczęśliwy a nikt po niego nie dzwonił postanowiłam zaprowadzać kotka w odwiedziny do sąsiadów. .Bardzo chętnie biegł po schodach i perfekcyjnie trafiał do zaprzyjaźnionego mieszkania. Wieczorem zawołany chętnie biegł do domu.
Trwało to kilka tygodni aż w końcu, z racji że jedna koteczka była operowana,(koteczka z innego miejsca ) i musiała być w klatce, zostało ustalone że w tym czasie Odi pomieszka u sąsiadów. Ponieważ Odi to kotek bardzo emocjonalny jego pobyt w miejscu zamieszkania , z nową koteczką w klatce mógłby okazać się trudny dla Odisia tym samym dla rezydentów.
Po przebytej rekonwalescencji pooperacyjnej koteczka Sabrinka wróciła do siebie a Odiś do siebie. Był bardzo smutny. Ku mojej radości sąsiadka z rodziną chcąc uszczęśliwić kotka ,postanowiła adoptować ulubieńca. Jedno jest pewne Odi i sąsiadka bardzo przypadli sobie do serca. Kiedy tylko kotek usłyszał głos sąsiadki natychmiast biegł w tym kierunku, patrzył w oczy i opowiadał coś po swojemu, sąsiadka też do niego mówiła i tak szli obok siebie po schodach rozmawiając . Tak też w dniu kiedy razem zamieszkali , poszli razem noga w łapę patrząc sobie w oczy , rozmawiali Odiś :" tak bardzo czekałam" Sąsiadka " Teraz juz zawsze będziemy razem" Zakręciła mi się łezka szczęścia .
Od czasu do czasu spotykamy się,Odiś przychodzi ,wita się po czym staje obok sąsiadki i patrzą sobie w oczy z wielką miłością .
Historia Odisia
Odi, to kotek, który w czerwcu został znaleziony na ul. Magiera w Warszawie, na Bielanach. Miał na szyi metalowy łańcuszek. Zawieziony został do lecznicy na tzw. "przegląd zdrowotny". Kocurek podczas pobytu w lecznicy został odrobaczony, wykastrowany, zaszczepiony. Jest w pełni zdrowym kotkiem. Na początku pobytu w lecznicy był bardzo przerażony, atakował każdą przechodzącą obok klatki osobę. Zupełnie nie mógł się odnaleźć w nowym miejscu. Odi mimo tak ogromnego stresu miał apetyt. Po ok. 2 tyg. pozwolił się głaskać, brać na ręce. O głaskanie wyraźnie się upominał. Widać na zdjęciu, że jest trzymany na rękach jakby się już wyrywał ale sesja zdjęciowa troszkę trwała i kotek zaczął się niecierpliwić. Został zaczipwany co zniósł bardzo dzielnie, bez walki. Podróż w kontenerku z lecznicy do hotelu minęła spokojnie, pomiaukiwał cichutko nie rozumiejąc kolejnej zmiany. Obecnie przebywa w hotelu dla zwierząt ale dla tego młodego kotka o tak wrażliwym charakterze samotność nie jest dobra. Obok ma jako sąsiadów kotki hotelowe zawsze to już coś. Zmieniają się często ale mamy nadzieję, że kotek poradzi sobie i przestawi się na nową sytuację.
Odi jest kotkiem, który bardzo źle znosi zmiany, zamieszanie. Potrzebuje trochę czasu aby się odnaleźć w nowej sytuacji.
Być może spowodowane jest to tym, że był jedynakiem izolowanym od świata i wszystko dla niego jest nowością.