Aby wyszukać kota adoptowanego do 2018 r. przejdź na stronę archiwalną

Przekaż 1,5% z podatku na nasze zwierzęta!

Pobierz program PIT

Przeznacz 1,5% podatku
na rzecz naszych zwierząt.

Od 26 listopada 2012 Fundacja Canis jest Organizacją Pożytku Publicznego.

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku

image0000001
Piesek Monio wcześniej zwany Demono. Nie wiemy na pewno ile ma lat. Gdy został oddany przez opiekuna nie było książeczki zdrowia, podany wiek to 15 lat. Piesek był wychudzony, ale bardzo radosny. Jak miał się nie cieszyć, skoro był uwiązany przy budzie przez wiele miesięcy. Na szyi ma ślad po sznurku. Karmiony był raz dziennie. W misce nie mogło być suchej karmy,  gdyż zjadały ją szczury w obecności psiaka, który bał się głodnych gryzoni. Tłusta, brudna sierść, jak to u psiaka w takich warunkach. 
W dniu adopcji do samochodu wskoczył bardzo radośnie. Usiadł wygodnie obok swojej przyszłej przyjaciółki suczki Lusi. Kiedy ruszyliśmy, wyglądał za swoja Panią, którą na pewno kochał. Był z nią od szczeniaka, spał na poduszce przytulany, ale cóż czasami tak bywa, że w życiu spotyka człowieka tragedia. Opiekunka chciała uśpić Monia, aby już nie cierpiał przy budzie, schroniska bardzo się bała. Kiedy ogłaszała w mediach społecznościowych, że chce znaleźć dobry dom, wówczas ogrom hejtu wylał się na nią. Była zrozpaczona i bezradna. Weterynarz zadzwonił i opowiedział o problemie. To jest weterynarz, który nie chciał uśpić Monia. Temu pieskowi się udało pomóc, ale dom stracił inny niewidomy piesek, który miał być adoptowany.
Monio w domu jest bardzo grzeczny, na spacerach pięknie chodzi na smyczy, bardzo upomina się o głaskanie i bardzo chce się przytulać. Badania krwi i USG wykazały, że mimo wieku jest zdrowym pieskiem. Według weterynarza Monio musi być młodszy niż podała opiekunka.Mieszka teraz na Bielanach na trzecim pietrze w bloku bez windy, schody pokonuje bez najmniejszego problemu.Został zaczipowany, odrobaczony, pazurki ma przycięte. Teraz czeka jeszcze Monia kastracja, przed którą musi być wykonane echo serca.
Wszystkie koszty weterynaryjne pokrywa Fundacja a są one niemałe ( przewidywana końcowa kwota to ok.1000 zł). Ale najważniejsze, że Monio jest bezpieczny i szczęśliwy. Ma teraz swój dom, przyjaciółkę Lusię, smaczne jedzonko a przede wszystkim ukochaną nową Panią.